Najnowsze wpisy, strona 1


sie 20 2010 Wolny piątek
Komentarze: 1

Wolny piątek... piękny jest taki długi weekend zrobiony sobie od czasu do czasu. I tak już z samego rana katuję się doniesieniami z Polski i świata. Pani Gosiewska kategorycznie chce pomnika pod Pałacem Prezydenckim. Bo trzeba upamiętnić JEJ męża. Rodziny niektórych ofiar są na szczęście bardziej myślące. Są tacy, co mówią, że miejsce pomnika jest na cmentarzu. I nie jednej a wszystkich ofiar. I najlepiej za rok czy dwa, jak emocje opadną. Ale nieee! Gosiewska będzie wymagać i krzyczeć. starsza Pani Gosiewska muzea będzie otwierać. Młodsza odsłaniać pomniki. Żenada.

Dziewczyny znad morza nie znaleźli, bo jak się okazało padł "Moniuszko"-system do podsłuchów. Rutkowski korzysta z okazji i robi sobie reklamę. Za 15 tysięcy. Tylko, że to nie on płaci. Smutne, że może ktoś tak sobie zniknąć, wyparować i nikt nic nie wie.

Jest duże prawdopodobieństwo, że CBA zajęło się pewnym dyrektorem pewnego urzędu w pewnym mieście. To już chyba najwyższy czas był. Wszyscy doskonale wiedzieli, że brał, ile brał i gdzie tę kasę lokował. Tylko ja nie rozumiem takich ludzi... mają kasę, stanowisko, możliwości, ale jeszcze im mało. Przecież dziś nie wiadomo czy własne dziecko nie przychodzi nasłane przez odpowiednie służby. I jak się dziecku da klapsa, to zza rogu wyskakują faceci z kominiarkach i wsadzają mamuśkę do paki. Moje dziecko powiedziała, że mam jej nawet nie straszyć laniem, bo to jest teraz "surowo wzbronione". Przyznaję, że w odmętach furii, kilka razy dostała klapsa. I wcale dumna z tego nie jestem. Przeciwnie. Wstyd mi, że mnie dzieciak tak wyprowadził z równowagi, że sięgnęłam po najbardziej prymitywne narzędzie świata - przemoc. No ale... zdarzyło się kilka razy w jej mlodym życiu. Może z 5 razy... Dziś chroni ją prawo. Prawo chroni też Amerykanów. W samolocie amerykańskich linii lotniczych stewardessa zabrała dziecko matce, bo ta dała klapsa maluchowi. Oddała na lotnisku policjantom. Matki nie oskarżyli, dziecko oddali. Ale dziwię się, że mamusia nie wniosła pozwu o porwanie jej dziecka na pokładzie amerykańskich linii lotniczych... to przecież takie amerykańskie.

Wyprawkę trzeba robić do szkół i przedszkoli. Ja narazie do przedszkola jeszcze, ale... już kieszeń odczuwa. I nie można przecież kupić szarych zeszytów, byle jakich ołówków i kredek. Ma być Hannah Montanah, Scooby Doo lub ewentualnie Pet Shopy. Boję się pomyśleć o przyszłym roku... brrr...

sie 18 2010 Złota polska jesień pilnie wyczekiwana!
Komentarze: 2

Bliżej już do tej jesień niż dalej. Upały wymęczyły mnie okrutnie i jak nigdy dotąd cieszę się ze wszystkich oznak odchodzącego lata. Wczoraj widziałam już zbierające się bociany. Klekoczą, zbierają się w sejmiki i planują podróż. Czyli co? Koniec lata... Z drugiej strony jak pomyślę o długich zimnych wieczorach... no ale nie można mieć wszystkiego, czyli umiarkowanego ciepła, słonecznych dni...

Krzyż i zamieszanie wokół niego już mnie nie bawią. I chyba nie tylko mnie. Nawet sami obrońcy mocno ograniczyli swoją liczbę. Są jeszcze jakieś niedobitki (wczorajszy incydent z rzuceniem w tablicę słoikiem pełnym g...), ale ta ich działalność ma się ku końcowi tak jak to nasze piękne lato.

Słucham właśnie, że Solidarnościowcy nie zaprosili ani premiera ani prezydenta na swoje obchody rocznicowe. No i niech nie zapraszają! Po co mają się biedni premier i prezydent męczyć ze sztucznymi uśmiechami. Niech sobie świętują sami. Ich świeto ich prawo.

Skoro lato się kończy to i wakacje się kończą, tak? I dobrze. Dzieciaki pójdą do szkoły i przestaną wrzeszczeć mi pod oknami do późna. Ja tam nie mam nic przeciwko dzieciom, bo i moja wcale nie cichutka myszka jest, ale jak takie 6-7 latki biegają do 22.00 i drą się w niebogłosy, to w okolicach połowy sierpnia mam już dość.

sie 14 2010 piątek trzynastego strrrrraszliwy był......
Komentarze: 2

Straszliwy, bo po raz pierwszy chyba przekonałam się o tak ogromnym żywiole jakim jest przyroda. Nawałnica szalała okrutnie. Do domu weszliśmy dosłownie na 5 minut przed nią. Koszmar jakiś. Dziesiątki powalonych drzew, pozrywane dachy. Dziś droga do B. wyglądała jak po armagedonie. Drzewa połamane jak zapałki. Dobrze, że przez CB mobilki powiedziały, że jest przejezdna, bo pewnie nie zaryzykowalibyśmy tak w ciemno. W dzień 36 stopni... nie ma gdzie się schować. Część dnia zmarnowana na snuciu się po galeriach, bo tam chłodniej. A co ja kurna jakaś galerianka jestem?! Potem z samochodu nie chciało się wychodzić. Koszmarek jakiś...

Brawo dla BORu! Odseparowali tych oszołomów od krzyża. Teraz proszę wieczorkiem po cichu krzyżyk wywlec gdzieś w jakieś bardziej pasujące do symboli religijnych miejsce i po krzyku. I można było to zrobić od razu, a nie dopiero niby przed jutrzejszym świętem. Wstyd!

Pani Agnieszka Holland dosadnie o prezesiku. I bardzo dobrze. Należy mu się. Tylko nie wiem czy do niego to akurat trafi. Nienawiść i zacietrzewienie totalnie przesłoniło mu świat. Tylko przez ich pryzmat potrafi teraz oglądać to, co się dzieje dookoła. Tak gdzieś w głębi serca, to mi szkoda człowieka. No bo nie dość, że taka tragedia, to jeszcze teraz zmysły postradał. Żal...

sie 12 2010 chyba trzeba się pakować...
Komentarze: 4

Trzeba się pakować i spieprzać z tego durnego kraju chyba! Takich cyrków jeszcze chyba świat nie widział. Ja się naprawdę bardzo starałam jakoś tak rozumowo do tego podejść, ale przychodzi mi dziś do głowy tylko jedno:

kurwa mać, no!

Jaki pomnik, jakie tablice, jakie monumenty? No o co tu do jasnej cholery chodzi? Czy to ja zwariowałam czy wszyscy wokół mnie? Czy nie można jakoś tak normalniej? Nieeeee! U nas zawsze musi być jak w wariatkowie! Teraz jest wyścig. Kto postawi lepszy pomnik, kto wywiesi okazalszą tablicę?! Kupmy kurwa mać Statuę Wolności czy może piramidę jakąś może! A jak tego będzie za mało to nie wiem... może mur chiński, co? Widoczny z Księżyca jest, więc to już coś.I wzdłuż muru nazwiska wypisać i wszystkie zasługi począwszy od pierwszego kroku z czasów dzieciństwa. I zdjęcia. Dużo zdjęć w złotych ramkach. Muru wystarczy przecież. Tak. To by było coś... a tu jakaś pizdułkowata tabliczka. Tabliczkusia powiedzieć można. I po cichu powieszona. I BEZ KONSULTACJI!!! No hańba no! Proszę teraz wrażliwych o zaprzestanie czytania, bo będzie nie cenzuralnie.

No ja pierdolę, nie wytrzymam nierwowo! Ja się boję żyć w tym chorym kraju, gdzie grupa oszołomów zastrasza Państwo i władzę. Wypierdolić ich wszystkich w kosmos! MAM DOŚĆ! Krzyży, tablic, mszy, święceń, wspomnień, oświadczeń... MAM PO PROSTU DOŚĆ!

sie 11 2010 smutno i refleksyjnie
Komentarze: 0

Przy okazji śmierci jednego z członków rodziny koleżanki po raz kolejny połakałam sie na samą myśl o możliwości utraty najbliższych. I dziwnie to wyglądało, bo siedząc przy trumnie człowieka, którego widziałam pierwszy raz w życiu (w trumnie właśnie, w kaplicy pogrzebowej) łzy leciały mi po policzkach. Tak mam... bo jak tak siedzę i myślę, to mi zaraz przychodzą do głowy różne dziwne obrazy i mozliwości. A gdyby tak to moja mama, albo córka, albo mąż... wiem dziś na 100% że nie jestem i nigdy nie będę na takie rozstanie gotowa i że bez wspomagaczy uspakajaczy nie dam sobie z czymś takim rady. Bo to jedyne co jest nieuchronne, niezmienne i nieodwołalne. Nie da się w żaden sposób tego już zmienić. Wstrząsnął mną na kilka dni ostatnio wypadek rodziny z mojej okolicy. Zginął ojciec i 2-letnia córeczka. Matka i 6-letni syn przeżyli. Jak dalej żyć, bo takiej traumie? Obawiam się, że nie wyszłabym "cało psychicznie" po czymś takim...

A już abstrahując od smutasów... jest jedna jaskółeczka, wiadomość tchnąca optymizmem. Prawnik z Gliwic pozywa Kancelarię Prezydenta za to, że nie usuneli krzyża. Pewnie sprawa przegrana jest już na wstępie ze względu na, jak to ładnie ujmują konstytucjonaliśc, niejasności przepisów prawa konstytucyjnego czy jak to tam zwą, ALE... faktem jest, że są jednak w tym dziwnym kraju normalnie myślący ludzie, zdrowi psychicznie i pragnący uwolnienia od oszołomów i fanatyków.