Archiwum 14 sierpnia 2010


sie 14 2010 piątek trzynastego strrrrraszliwy był......
Komentarze: 2

Straszliwy, bo po raz pierwszy chyba przekonałam się o tak ogromnym żywiole jakim jest przyroda. Nawałnica szalała okrutnie. Do domu weszliśmy dosłownie na 5 minut przed nią. Koszmar jakiś. Dziesiątki powalonych drzew, pozrywane dachy. Dziś droga do B. wyglądała jak po armagedonie. Drzewa połamane jak zapałki. Dobrze, że przez CB mobilki powiedziały, że jest przejezdna, bo pewnie nie zaryzykowalibyśmy tak w ciemno. W dzień 36 stopni... nie ma gdzie się schować. Część dnia zmarnowana na snuciu się po galeriach, bo tam chłodniej. A co ja kurna jakaś galerianka jestem?! Potem z samochodu nie chciało się wychodzić. Koszmarek jakiś...

Brawo dla BORu! Odseparowali tych oszołomów od krzyża. Teraz proszę wieczorkiem po cichu krzyżyk wywlec gdzieś w jakieś bardziej pasujące do symboli religijnych miejsce i po krzyku. I można było to zrobić od razu, a nie dopiero niby przed jutrzejszym świętem. Wstyd!

Pani Agnieszka Holland dosadnie o prezesiku. I bardzo dobrze. Należy mu się. Tylko nie wiem czy do niego to akurat trafi. Nienawiść i zacietrzewienie totalnie przesłoniło mu świat. Tylko przez ich pryzmat potrafi teraz oglądać to, co się dzieje dookoła. Tak gdzieś w głębi serca, to mi szkoda człowieka. No bo nie dość, że taka tragedia, to jeszcze teraz zmysły postradał. Żal...